Jeśli o mnie chodzi, to większość muzyki której słucham, nie oszukujmy się pochodzi z gier, najczęściej z NFS. Zespoły takie jak Pendulum (Undercover), The FUps (ciągle nie jestem pewien jak się ich nazwę pisze: Burnout Takedown) Unwritten Law (Underground, Burnout Revenge), The Von Bondies (Burnout Revenge) Seether (Burnout Paradise) Hadouken! (Hot Pursuit). No cóż, lista jest związana z grami wyścigowymi od EA. Jeśli chodzi o muzykę elektroniczną, to można wymienić podkład z Ratchet & Clank, może nie cały i nie do końca, ale nie wątpliwie bez tego, inaczej patrzyłbym na ten typ muzyki. Później Need for Speed Pro Street, zainteresował mnie już naprawdę typową muzyką elektroniczną, taką jak The Toxic Avenger. Need for speed to także rap, rock. W przypadku tego pierwszego zainteresowała mnie grupa Plan B i kawałek More is Enought. Właściwie to ciężko mi to wszysko wymieniać, bo mój gust muzyczny kształtowany jest przez całe otoczenie. Dupstep pierwszy prawdziwy, to pokazał mi Caligo, a było to Knife Party - Fire Hive (no cóż gdyby nie dubstep w tamtych chwilach no to nie wiem jak wyglądałby mój los, serio dubstep odmienił moje życie). Najśmieszniejsza historia to jednak ta, że Imagine Dragons - usłyszałem po raz pierwszy w reklamie Assassin's Creed III i gdyby nie to, pewnie bym ich nie słuchał.

Odrywając się trochę pamiętam jak "Freestyla" zawojowało świat. Pamiętam jak zasłuchiwałem się w One Republic - All The Right Moves. I pamiętam masę innych hiciorów, nie wspominając o kanikułach, które w swoim czasie nucili wszyscy. Właściwie słuchałem Michaela Jacksona, Led Zeppelin zachwyciło mnie kawałkiem Stairway to haven, Guns and Rouses oczywiście Paradise City, jedynie disco polo mnie nie kręci, a reszta jak brzmi (Wrecking Ball - wiadomo czyje) to się słuchało. A teraz znowu Dubstep leci w moich słuchawkach.

Ja słuchać techno zacząłem od "Maćka z klanu" Potem metal od Sabaton "Primo Victoria" i Behemota od utworu "At the left hand of God" Takie rzeczy to się cały czas pamięta Linkin Park zacząłem słuchać od utworu " In the End " a zespołu Disturbed od jarania się kawałkiem "Down with the Sickness" czy jakoś tak

Nigdy nie wierzyłem że to będzie coś wielkiego, to raczej mały "projekt" jednorazowy